Kiedyś z peelingami byłam na bakier, ponieważ z czystego lenistwa używałam ich, jak to się mówi, "raz na ruski rok". Jednak z czasem wyrobiłam w sobie nawyk częstego peelingowania i 1-2 razy w tygodniu poświęcam się temu rytuałowi. Dziś więc o peelingu, z którym na początku się nie polubiłam, ale po paru użyciach z wroga stał się dobrym znajomym. Zapraszam na recenzję Peelingu cukrowo-solnego do ciała z ekstraktem z oleju arganowego i fig.
Dostępność: Średnia. Na pewno sklep internetowy GP oraz wybrane sklepy i drogerie kosmetyczne - niestety w moich dwóch Rossmanach go nie ma. Mój produkt dostałam razem z czerwcowym Shinybox.
Opis:
Naturalne kryształki cukru i soli. Oczyszczanie, pielęgnacja, orzeźwienie, aromat, relaks dla ciała i zmysłów. Delikatne złuszczanie naskórka, poprawa mikrokrążenia. Gładka i miękka skóra. Olej arganowy i ekstrakt figowca chronią młodość skóry, poprawiają nawilżenie i odżywienie
Sposób użycia:
Niewielką ilością masować zwilżoną skórę, po czym spłukać ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu.
Skład:
Paraffinum Liquidum, Sodium Chloride, Sucrose, Petrolatum, Cetearteh-20, Silica, Parfum, Tocopheryl Acetate, Argania Spinosa Kernel Oil, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Benzyl Salicylate, Linalool, CI 19140
Opakowanie, konsystencja i zapach:
Opakowanie to plastikowy, brązowy słoiczek o pojemności 300 ml z jasno beżową zakrętką. Jest to wygodne rozwiązanie dla peelingów, ponieważ dzięki słoiczkowi mamy pewność, że bez problemu wykończymy go do końca. Jedyny minus - zajmuje dużo miejsca na półce w łazience.
Konsystencja bardzo zbita, tłustawa z drobinkami (cukru i soli). Podczas pierwszych użyć może być oporny w wydobywaniu i nakładaniu, ale z czasem konsystencja robi się nieco miększa. Kolor produktu to lekki beż.
Ze względu na składniki aktywne, zapach jest dosyć specyficzny - olejowo-słodki, ale nie drażnił zbytnio mojego nosa, więc tolerowałam to.
Moja opinia:
Początkowo go nie polubiłam, bo jego konsystencja była podobna do zastygniętej parafiny i przez to ciężko się go użytkowało. Jednak, tak jak pisałam powyżej, konsystencja kosmetyku po 3 użyciu zaczęła być miększa i lepiej współpracowała w nakładaniu na ciało. Produkt jest tłustawy, ale ma za to dużo drobinek soli i cukru, chociaż myślę, że z przewagą soli, bo są one drobniejsze i nie rozpuszczają się aż tak szybko. Właściwości peelingujące są całkiem dobre, ale "pumeksem" go nie nazwę. Ja zazwyczaj mam w łazience dwa peelingi - jeden mocniejszy, a drugi mniej, więc stosuję je na przemian, żeby nie przedobrzyć. Pomimo wyczuwalnej nuty oleistości, po spłukaniu peeling pozostawia tylko ledwo wyczuwalny lekki film, więc użycie balsamu jest konieczne. Dobrze wygładza skórę i pozostawia ją miękką w dotyku. Nie podrażnia i nie uczula (przynajmniej w moim przypadku). Jednak zapach może wielu osobom nie przypaść do gustu, bo może być dla nich lekko męczący.
Moja ocena:
3/5
A Wy jakie peelingi najbardziej lubicie?
Pozdrawiam
Paulaaaa
Ja posiadam peeling solny i sobie chwalę z tej firmy :)
OdpowiedzUsuń------------
www.kraina-kosmetykow.blogspot.com
Zapewne ma o wiele lepszy zapach :D Bo ten zapachowo się jakoś nie udał :(
UsuńPeelingu z tej firmy jeszcze u siebie nie spotkałam :(
OdpowiedzUsuńNie znam, ale jakoś mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego peelingu :(
OdpowiedzUsuńJa kocham mój truskawkowy od Starej Mydlarni, bez żadnych sztuczności ;)
OdpowiedzUsuńw tym pomencie kocham moj kokosowy z the body shop :)
OdpowiedzUsuń*momencie ;)
UsuńJeszcze nie miałam styczności z peelingami The Body Shop, ale się czaje na nie :)
UsuńJa z tej linii zapachowej miałam masło i oddałam koleżance po pierwszym użyciu. Zapach był dla mnie nie do zniesienia. Co do peelingu cukrowego, to zaczęłam robić sama u nie wracam do tych drogeryjnych...
OdpowiedzUsuńja nie mam jakiegoś swojego faworyta, ale dobrze mi się sprawdzał cukrowy peeling Oriflame milk&honey :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś z tej serii krem do ciała, ale peelingu nie testowałam ;)
Usuńja lubię cukrowe;)
OdpowiedzUsuńja widziałam te peelingi albo w Rossmanie, albo w SuperPharm - teraz dokładnie nie pamiętam. ale jeszcze się nie skusiłam, chociaż czytałam różne opinie. wydaje mi się, że będzie za delikatny dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Z GP miałam do tej pory szampon i mnie zauroczył, więc mam zamiar wypróbować również inne ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńA szampony z GP, to jak najbardziej polecam, bo są dobre :D
Usuńbardzo ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie http://dorotadrygalska.blogspot.com/
nie podoba mi się ta parafina... najlepszy jest domowy peeling z fusów kawy :)
OdpowiedzUsuńWiem, próbowałam parę razy mieszankę fusów kawy i cukru :D ale przyznaję się, że z czystego lenistwa sięgam jak na razie po gotowce :(
Usuńteż go mam, delikatny bardzo
OdpowiedzUsuńdla mnie jest słaby, bo peelinguje za słabo, nabiera się na dłoń ciężko i jest tłusty... dałabym mu taką ocenę jak Ty. Dużo lepsze peelingi Farmona Sweet Secret, Eveline i inne
OdpowiedzUsuń