W tym miesiącu mój "romans" z Glossybox bez większych uniesień. Brak efektu "WOW", a promienie słońca mnie nie poraziły. Jednak nie mówię, że "kompletna klapa", bo już się nauczyłam podczas 5 miesięcznego związku z GB, że czasami cudów nie można oczekiwać, a jakby się mogło przebierać jakie kosmetyki się chce w pudełku, to idea "niespodzianki" nie miałaby tutaj największego sensu. Tak więc z neutralnym nastawieniem prezentuje Wam co się znalazło w sierpniowej edycji mojego boxa: